Pełnia Prawdy to dar życia w Obfitości

Homilia wygłoszona przez ks. biskupa dr Wiesława Szlachetkę w czasie Mszy św. w 110. rocznicę pierwszej inauguracji roku akademickiego na Politechnice Gdańskiej

bpszlachetka-herbWielkie są dzieła Pana, zgłębiać je mają wszyscy, którzy je miłują” – słowa Psalmisty śpiewane w dzisiejszej Liturgii.

-Magnificencjo, Panie Rektorze,
-Wysoki Senacie,
-Czcigodni Profesorowie,
-Pracownicy administracji,
-Szanowni goście,
-Przedstawiciele Wspólnot Ekumenicznych,
-Panie Prezydencie,
-przedstawiciele władz lokalnych i Państwowych,
-Parlamentarzyści,…,
-Drodzy studenci Politechniki Gdańskiej, tej wybitnej uczelni, która obchodzi 110-lecie swego istnienia, a która nosi imiona wielkich uczonych rodem z Gdańska – Heweliusza i Farenheita.

1. Rozpoczął się nowy rok akademicki, a wraz z nim wspaniała, chociaż nie pozbawiona wysiłku, przygoda poznawania prawdy. Człowiek od zarania swej historii nieustannie szuka prawdy i stawia ciągle to samo pytanie, jakie Piłat postawił Jezusowi: „Co to jest prawda?”
Ludzkość zna dwie definicje prawdy.
Pierwsza to ta wypracowana przez filozofię, w myśl której prawda to wiedza o świecie i człowieku. Druga zaś to ta, którą odnajdujemy na kartach Pisma Świętego, że prawdą jest Bóg.
Nietrudno zauważyć, że ta druga definicja uzupełnia pierwszą, gdy uwzględni się, że Bóg, będąc stwórcą świata i człowieka, wpisał zarówno w świat i w człowieka blask samego siebie, blask prawdy. Stąd każda dziedzina rzetelnej wiedzy ludzkiej, każdy trud poznawania siebie i świata jest drogą odkrywania prawdy, i zmierza do samego jej źródła, którym jest Bóg.
Na potwierdzenie tego, że te dwie definicje prawdy wzajemnie się uzupełniają, przywołam pewien osobisty epizod. Osiem lat temu, gdy byłem jeszcze proboszczem w Parafii pw. św. Polikarpa Biskupa Męczennika w Gdańskiej dzielnicy Osowa, pewien student, mój parafianin, który wrócił z Londynu, z naukowego sympozjum, podarował mi torbę, na której widniał nadruk po angielsku z cytatem z Księgi Rodzaju (dokładnie – z pierwszego rozdziału wiersza trzeciego: „I rzekł Bóg: „niech stanie się światło. I stało się – a zamiast słowa światło – były tam wypisane równania Maxwella. (Później podarowałem tę torbę innemu parafianinowi, który deklarował się jako agnostyk).
A zatem u źródeł praw, jakie rządzą wszechświatem, jest Bóg. Z tej racji Autor listu do Hebrajczyków nazywa Boga pojęciem „technites”, co opisowo można przetłumaczyć jako „mistrz sztuki tworzenia sensownej rzeczywistości”.
Z tą nazwą „technites” łączy się nazwa politechnika (poli+techne – tzn. „wieloraka sztuka poznawania, opanowywania tej sensownej rzeczywistości”). A zatem „technites” – to sztuka tworzenia, stwarzania, a „techne” to sztuka poznawania tego, co stworzone.
Mając na uwadze to spostrzeżenie, można powiedzieć, że to sam Bóg zainspirował powstanie politechniki. (Można by ten fakt jeszcze opisać w trybie warunkowym: gdyby Bóg musiał się uczyć, to najpierw wybrałby politechnikę, a dopiero na drugim miejscu – teologię. Bo najpierw stworzył świat, a dopiero później zaczął mówić, kim jest.
Wspominam o tym, aby Państwo mieli na uwadze, jak Bóg postrzega Politechnikę. To właśnie z tej uczelni wychodzą ci, którzy stają na pierwszej linii frontu, aby wypełniać Boży nakaz zlecony ludziom – by czynili sobie ziemię poddaną. Ale zdajemy sobie też sprawę, że aby poznanie i odkrycia naukowe, rzeczywiście służyły dobru wszystkich ludzi, to konieczne jest respektowanie przykazania miłości, ale tak, jak uczy tego przykazania Chrystus: Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”. W ewangelicznej przypowieści, którą przed chwilą usłyszeliśmy, pokazuje zastosowanie tego przykazania w praktyce.
Jednakże na drodze zdobywania wiedzy może pojawić się pewne niebezpieczeństwo – którym może być popadnięcie w pychę, zwłaszcza gdy ktoś poznawszy część prawdy, uzna ją za całą prawdę, odrywając ją tym samym od jej źródła. Dlatego Ludwik Pasteur, wielki uczony naszych czasów, w jednej ze swych wypowiedzi przestrzega, iż „mało wiedzy może człowieka oddalić od Boga, ale dużo wiedzy sprowadza go z powrotem do Niego”.
Człowiek zatem jest zdolny poznawać prawdę, a jeśli w tym poznawaniu jest konsekwentny, jeśli zachowuje pokorę, to może nawet swym umysłem niejako „dotknąć” jej źródła, tzn. doświadczyć istnienia Boga. Cały bowiem świat jest pełen Jego śladów, dlatego Psalmista przestrzega, że głupi z natury są ci, którzy z wielkości i piękna stworzeń nie poznali ich Stwórcy.
A znany całemu światu myśliciel Kant pisze: „Dwie rzeczy napawają mnie zachwytem – niebo gwieździste nade mną i prawo moralne w moim sercu”. Dlaczego? Bo niebo gwieździste i prawo moralne noszą w sobie blask Boga, tj. blask prawdy. A tam gdzie jest blask Boga, tam też jest powód do zachwytu. Jakże piękną i pełną godności sprawą jest poznawać prawdę, i zbliżać się do jej źródła.

2. Obiektywne spostrzeżenia uczą nas, że prawdy się nie posiada, ale prawdę się poznaje. Na drodze jej poznawania potrzebna jest pokora, cierpliwość i dialog. Na drodze poznawania prawdy potrzebna jest także świadomość, że nie wszystko możemy poznać o własnych siłach – zwłaszcza nie potrafimy do końca swoim rozumem znaleźć odpowiedzi na pytania zasadnicze – te dotyczące sensu naszego życia: Dlaczego jestem? Dokąd zmierzam? Czy tylko śmierć ma zamknąć nasze życie, które przecież pragnie żyć, a nie umierać. Gdyby tylko śmierć miała być ostatecznym celem naszego życia, to życie byłoby największym absurdem.
Ale Bóg nie pozostawia nas w tej ciemności. Objawia siebie i swój plan dla naszego życia. A jest to plan zbawienia – dar życia wiecznego, życia Boskiego, które Chrystus ukazał nam w wielkanocny Poranek. A zatem pełnia prawdy to dar życia w obfitości.

3. Szanowni Państwo, tak się zastanawiałem, czego życzyć na progu nowego roku akademickiego i z okazji uroczystych obchodów 110-lecia istnienia Politechniki Gdańskiej. Pozwólcie, że przytoczę tu anegdotę, która być może jest często powtarzana, ze względu na wielorakie jej zastosowanie.

Ktoś zapytał bacę: „Co robicie, jak macie czas?
Baca odpowiedział: „Jak mom czas, to siedzę i myślę”.
A co robicie, jak nie macie czasu?
„Jak ni mom czasu, to ino siedzę”.

Z całego serca życzę więc, aby Państwo zawsze mieli czas!
Bo czas jest potrzebny, aby poznawać prawdę.
Ale czas to też pieniądz – jak mówią pragmatycy.
Zatem życzę Państwu dużo czasu!
Mam nadzieję, że to życzenie usłyszy odpowiednie ministerstwo, które podaruje więcej tego czasu Politechnice Gdańskiej, aby mogła się rozwijać jeszcze bardziej i jeszcze owocniej służyć naszej Ojczyźnie.
A studentom życzę, aby szczęśliwie ukończyli studia, a w przyszłości wszyscy dostali nagrodę Nobla.
Niech Bóg błogosławi i obdarza profesorów i studentów twórczą radością i dumą, że tworzą społeczność Politechniki Gdańskiej!
Ad multos annos!
Benedicat vos Dominus Deus!
Amen.

Gdańsk-Oliwa, dnia 6 października 2014 r.

bpszlachetka-podpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *